Byliśmy dziś na rodzinnych poszukiwaniach dyni i to nie na spóźnione halołłłin (przez nas nie obchodzone) a do skonsumowania (gdyby ktoś miał ochotę na pyszne ciasto dyniowe, polecam przepis na keks dyniowy z mleczną czekoladą 🙂 ). Wracając Starszy zapytał:
– A czy teraz pojedziemy do carrefoura?
Senior popatrzył na mnie zdziwiony.
– A mieliśmy jechać?
– Mama mówiła że pojedziemy.
No cóż, różne rzeczy mamrocze w ciągu dnia pod nosem, ale nie przypominam sobie nic o jakimś carrefourze.
– Nic nie mówiłam o carrefourze, musiało Ci się pomylić.
Starszy zaprzeczył, stwierdzając że nic mu się nie pomyliło. Chcąc zakończyć rozmowę powiedziałam:
– No dobra, może Ci się nie pomyliło, ale nie zmienia to faktu że nie jedziemy do carrefoura.
Starszy chwilę ponarzekał aż w końcu zamilkł. Po kilkunastu minutach wrócił do tematu, jakby go nigdy nie kończył (przypadłość odziedziczona po dziadku 😉 ) i pewnym tonem rzekł:
– Powiedziałaś, że jedziemy do carrefoura, jak zapytałem Cię, czy kupisz mi coś w carrefourze, a Ty powiedziałaś że nic mi nie kupisz w carreforze.
No jasne!
– Przepraszam, następnym razem powiem „nic Ci nie kupię w carrefourze, bo nie jedziemy do carrefoura”.
Włala! Jakie to proste 😀