Starszy dość często podejmuje temat dodatkowego rodzeństwa (jakby jeden brat to było mało). Na dodatek zwykle mówi o nowym rodzeństwie w liczbie mnogiej.
– Ale byłoby śmiesznie jakbyś urodziła dwójkę, albo trójkę naraz.
Jakoś nie podzielam poczucia humoru syna:
– Nie byłoby śmiesznie. Ani trochę śmiesznie.
– No ale byłoby! Miałabyś troje w jednej chuście 🙂
Już boję się o przyszłą synową…