Frendzel inny niż wszystkie dotychczas przeze mnie uszyte. Młodszy oczywiście sprawdził jakość wszytych metek, coś krzywił nosa na sukienkę frendzla (jego przecież takiej nie ma). Ale w końcu go zaakceptował, a na dowód tego przyniósł swojego i położył obok Nutki.
W sumie jestem całkiem zadowolona z efektu. A co Wy o nim sądzicie?