Początkowo skupiłam się tylko na jego zwierzęcej naturze i chciałam mu dodać tygrysi/żyrafi ogonek, ale Senior zatrzymał moje zwierzęce zapędy 😉 Chociaż mam nadzieję, że jeszcze ten pomysł gdzieś zastosuje 😀
W efekcie powstał kolejny kremowy frendzel, tym razem z beżowym ogonkiem o imieniu Karmel. Nic nie poradzę, że te frendzle kojarzą mi się tylko ze słodkościami 🙂
No ale powiedzcie mi, czy może być inaczej?