Porwałam się wczoraj na zrobienie chlebka naan. Mój efekt końcowy z tym z przepisu, miał wspólne tylko składniki i kształt owalny… Ale był zjadliwy.
Widząc jak Starszy próbuje ugryźć kolejny kęs chlebka, zaczęłam się tłumaczyć:
– Miał wyjść inny, ten jest strasznie twardy…
Starszy sięgając po drugi chlebek.
– To dobrze, nie kruszy się jak zwykły chleb.
I pobiegnął się bawić.