Jak widać baletnic jeszcze nie odpuściłam 🙂
Ponownie w delikatnej odsłonie z nutką mięty, ale dla odmiany z krótkimi uszami.
Znawcy tematu są zapewne świadomi, że tym razem nie mamy do czynienia z frendzlem zającem a królikiem. No ale jesteśmy w miarę tolerancyjni (wyłączając Seniora) i nie będziemy nikogo dyskryminować ze względu na długość uszu 😉