Młodszy ma słabość do kabli. Odkąd nauczył się przemieszczać, kable były jego najważniejszym celem. Nie ważne czy były pod łóżkiem (póki mógł się jeszcze pod nie wcisnąć) czy za biurkiem. I tak obecnie ma dwa style bawienia się kablami. Pierwszy, brawurowy, wyciągnięty z kina akcji: wyciąga wtyczkę z gniazdka, mocno pociąga po czym usiłuje swoim kaczym chodem biegnąć, co zwykle kończy się łapaniem zająca 😉 Ewentualnie, w ostatniej sekundzie, udaje mu się uniknąć zderzenia ze ścianą. Drugi, wysublimowany, bazujący na wrodzonej za******ości: staje plecami do ściany (blisko kontaktu), słodko się uśmiecha (swoim prawie 5-zębnym uśmiechem) – przy czym nawet na sekundę nie spuszcza oka z rodzica i w czasie tej dawki kokieterii, wyciąga niby niezauważalnie kabel z gniazdka. Po czym gdy słyszy „Młodszy nie wolno”, robi wielkie oczy i minę będącą połączeniem oburzenia ze zdziwieniem i nutką wyrzutu.