A miało być tak pięknie. Planowałam ją już kilka miesięcy (tylko czekałam na odpowiedni materiał).
Główne założenie: kontrast. To akurat w miarę zostało spełnione. Z racji że nie znalazłam czarnego włochatego polaru, wykorzystałam to co miałam u siebie. No i…
Próbowałam uratować, ale wyszło jak wyszło. Stąd nie-panda. Tylko co? A Wam kogo ten nasz nowy nabytek przypomina. I co sądzicie o takim kontrastowym frendzlu?