W naszym zajęczakowym domu pilnujemy języka. Zasady są proste: zapominasz się – płacisz 🙂 (dotyczy to wszystkich, gości też – ciociu ;P ). Dlatego pewnego dnia po powrocie ze szkoły, przypomniałam Starszemu o zapłacie.
– Płacisz złotówkę za to co powiedziałeś w drodze z przedszkola.
Starszy szedł w zaparte.
– Ale mamo, ja nic nie powiedziałem!
Tego brakuje, nie dość że odkąd chodzi do szkoły poszerzyło mu się słownictwo (niestety nie na lepsze), to jeszcze patologiczny kłamca mi rośnie…
– Starszy nawet mnie nie denerwuj! Bo jeszcze za kłamstwo będziesz płacił. Płacisz złotówkę za to co powiedziałeś idąc z przedszkola.
Na to Starszy pewnym tonem rzucił:
– Ale ja nic nie powiedziałem idąc z przedszkola. @#$% powiedziałem idąc ze szkoły, a nie z przedszkola!